„Korona królów. Jagiellonowie”. Kim naprawdę byli historyczni bohaterowie serialu?
Liczne postaci historyczne pojawią się w serialu „Korona królów. Jagiellonowie”. Wśród nich są m.in. legendarny rycerz Zawisza Czarny, Andrzej Tęczyński, Mikołaj Trąba, księżna Aleksandra, słynny mistrz zakonu krzyżackiego Ulrich von Jungingen, dyplomata Johann von Sayn oraz książę Witold i Świdrygiełło. Kim byli naprawdę i jaka jest ich historia?
Telewizyjny serial „Korona królów. Jagiellonowie” opowiada o dziejach Polski na przełomie XIV i XV wieku, a jego akcja rozpoczyna się w roku 1399, kiedy umiera królowa Jadwiga Andegaweńska.
ZOBACZ: „Korona królów. Jagiellonowie”. Nieznana historia rodziny królewskiej
„Niedawno owdowiały król Władysław rozważa powrót na Litwę. Krakowscy możni, żeby zatrzymać władcę na tronie, aranżują jego małżeństwo z wnuczką Kazimierza Wielkiego Anną Cylejską. Narzeczona nie przypada królowi do gustu, Jagiełło odsyła ją więc do klasztoru, by tam uczyła się języka polskiego. Tymczasem wokół rozgrywa się wielka polityka. Zakon anektuje Żmudź i wciąż zagraża Litwie” – informują twórcy serialu, przez który przewijają się dziesiątki postaci historycznych.
Najciekawszą z nich jest niewątpliwie rycerz Zawisza Czarny z Garbowa, w którego rolę w serialu „Korona królów. Jagiellonowie” wciela się Robert Jarociński. To postać wręcz legendarna ze swojej niewzruszonej odwagi, nadzwyczajnej słowności i lojalności. Przy tym wszystkim był jednocześnie osobą doskonale wykształconą (znał język niemiecki, węgierski i łacinę) oraz wybitnie inteligentną, o czym świadczy fakt, iż sprawdzał się doskonale jako królewski dyplomata.
Przede wszystkim Polak był jednak słynny na świecie dzięki swoim wielkim umiejętnościom i sprawności fizycznej. Doskonale walczył, zarówno na prawdziwych polach bitwy, jak i na różnorakich turniejach. Wygrał większość z tych, w których brał udział. Związany był bardzo mocno z królem Węgier Zygmuntem Luksemburskim; zaprzyjaźnił się z nim, broniąc chrześcijaństwa w licznych bojach z Turkami. To właśnie podczas jednej z podróży, którą wspólnie odbyli do Hiszpanii, został wyzwany na pojedynek przez niepokonanego i równemu mu sławą Jana z Aragonii. Pokonał przeciwnika, a wieści o zwycięstwie rozeszły się po całej Europie.
Niestety – oprócz chwały – u boku Węgra spotkała go również śmierć. Podczas przegranej bitwy pod Golubacem bohatersko osłaniał odwrót królewskiego orszaku, ale sam został ciężko ranny i wzięty do niewoli, a później – najprawdopodobniej – zamordowany.
Nie tylko w tej bitwie, w której pojmany zginął, ale we wszystkich wyprawach okazywał się rycerzem dzielnym i znakomitym, słynął odwagą i wielkimi czynami, w których nikt mu nie dorównywał. Był zaś w mowie słodki i ujmujący, tak że nie tylko ludzi zacnych i szlachetnych, ale barbarzyńców nawet swoją uprzejmością zniewalał. Miał przede wszystkim ten rzadki w sobie przymiot, że jak w bitwie najśmielszy zapał, tak w radzie najumiarkowańszą okazywał rozwagę. Godzien za swe bohaterskie dzieła nie moich słabych, ale i Homera samego pochwał– podsumował jego życie kronikarz Jan Długosz.
Także Andrzej Tęczyński (w którego wciela się Jędrzej Jezierski), podstoli krakowski, starosta podolski, kasztelan wojnicki, który przyszedł na świat jako syn Jana z Tęczyna i Anny ze Zdakowa herbu Leliwa, odegrał wielką rolę w historii Polski.
Nikt goręcej i gorliwiej niż Andrzej z Tęczyna nie doradzał królowi Jagielle– pisał o nim Jan Długosz.
Nikt z dworzan jednak, włącznie z królem Jagiełłą, w owe podłe pomówienia nie wierzył. Przyczyna była prozaiczna – Andrzej w 1405 r. poślubił córkę podskarbiego Dymitra z Goraja, Annę, i był w niej wręcz szalenie zakochany. Na tyle, iż kiedy w 1410 r. wojska polskie, po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem, oblegały Malbork, wywołał poważny skandal. Tęskniąc za swoją drugą połówką, błagał bowiem Jagiełłę, aby pozwolił mu wrócić do domu. Doczekali się z żoną czwórki dzieci: Jana, Anny i Nawoja oraz Andrzeja.
To z tym ostatnim związana jest historia, która uchodzi za jedno z najgłośniejszych zabójstw w średniowiecznej historii Polski. Magnat zamówił u krakowskiego płatnerza Klemensa zbroję. Nie odpowiadała ona jego oczekiwaniom i zdecydował się zapłacić zaledwie czwartą część umówionej wcześniej ceny. Rzemieślnik nie zgodził się i rozpoczęła się kłótnia, podczas której Tęczyński spoliczkował rzemieślnika, a następnie poszedł na skargę do ratusza. Następnie ponownie spotkali się na ulicy, a szlachcic i jego ludzie ciężko pobili przeciwnika w obecności gwardzisty, co wywołało olbrzymie oburzenie w Krakowie. Został przez mieszczan zlinczowany i zabity w kościele.
Mikołaj Trąba, który urodził się około 1358 roku w Sandomierzu, był jednym z najważniejszych doradców króla Władysława II Jagiełły oraz arcybiskupem gnieźnieńskim w latach 1412–1422, notariuszem królewskim od roku 1390 oraz podkanclerzem koronnym 1403–1412. Reprezentował silnie antykrzyżacką postawę i był zwolennikiem aktywnej polityki zwalczania ich wpływów w Polsce i Europie.
Jego kancelaria wydała, datowany w Opatowie na 10 sierpnia 1409 roku, memoriał, który przypominał o zasługach Jagiełły w chrystianizacji Litwy i w którym wzywano wszystkich adresatów do nieudzielania pomocy zakonowi przeciw chrześcijańskiej Polsce. Krzyżaków Trąba charakteryzował dość jednoznacznie:
To tylko jedno ich życzenie, aby mogli cudze kraje jakimkolwiek bądź sposobem posiadać. Nie ma wątpliwości, że kiedyś, jeżeli ich Bóg Opatrzny nie ukróci, wszystkie państwa i królestwa pod ich przemocą uklękną. Bezkarność ich nie dopuszcza, aby wola szła za rozumem, ale wymaga przeciwnie, iżby rozum podlegał woli. I ten jest wszystek ich cel i żądanie, swoje w ręku dzierżyć, a cudze zabierać albo nań godzić. Zawsze chcieliby z dobra drugich korzystać, a swego nikomu nie użyczyć; do nabywania rzeczy cudzych nie używają środków prawnych i godziwych, ale gwałtów, zaborów wreszcie takich, nigdy nie poddając się dobrowolnie, powrócić nie chcą ani słuchają czyichkolwiek praw czy wyroków. A im kto więcej z miłości i cierpliwości przed nimi się upokarza, tym oni dumniej, pogardzając tą pokorą, z szyderstwem go depcą– pisał królewski doradca.
Na soborze w Konstancji 1414–1418, gdzie pojechał razem z polską delegacją, został wysunięty jako kandydat na papieża. Nie został wybrany, ale aby zdobyć pontyfikat, czasowo sprzymierzył się z przedstawicielami krajów wrogich Polsce. Tym samym zraził do siebie współczesnych, ale król wybaczył mu sprzeniewierzenie i oczyścił z zarzutów zdrady.
Wielki mistrz zakonu krzyżackiego Ulrich von Jungingen (w jego roli Szymon Nygard), którego śmierć – 15 lipca 1410 roku w bitwie pod Grunwaldem – stanowiła punkt zwrotny w historii polsko-litewskich wojen z Krzyżakami, jest jedną z najciekawszych i najbardziej zagadkowych postaci w historii rzeczonego konfliktu.
Nowy mistrz po Konradzie obrany, brat jego Ulryk, starym był wojakiem, choć człowiekiem młodym, bo począł wcześnie za Konrada Wallenroda wyprawy swe i u boku jego walczył nieustannie; walczył komturem w Baldze, gdzie nigdy spokoju nie miał, a marszałkował potém zakonowi, aż do zgonu brata. Żołnierz był to więcéj niż wódz, prędki, gorączka, butny, do gniewu i porywu skory, a potęgą zakonu nakarmiony tak, iż w nim duma płomieniami wzbierała. Nieprzyjaciela takiego naprzeciw siebie miéć, zakonem trzęsącego i miłością jego uzbrojonego, z Niemiec jako ze śpiżarni ciągnącego ludzi i żelazo, niebezpieczném było– pisał Józef Ignacy Kraszewski w książce „Krzyżacy 1410. Obrazy z przeszłości”.
Lubował się Urlich – jako przywódca – w luksusach, o czym wiemy dzięki zapiskom podskarbiego malborskiego w kwestii wydatków dworu: „25 grzywien na kość słoniową potrzebną do wykonania stolika”, „4 grzywny na nowe srebrne okucia rękojeści i pochwy miecza”, „18 grzywien na zrobienie 13 małych i 2 dużych srebrnych mis stołowych”. Nie szczędził również wydatków na niezwykle wystawne uczty.
Formalnie Johann von Sayn był jedynie komturem kilku lokalnych warowni należących do Krzyżaków, ale w rzeczywistości miał on – jako stały poseł zakonu na dwór Jagiełły i lojalny przyjaciel Konrada von Jungingena – olbrzymi wpływ na politykę zagraniczną swojego państwa. Pochodził ze znanego rodu hrabiowskiego Rzeszy, niezwykle zasłużonego dla zakonu krzyżackiego i miał olbrzymie wpływy na obu, wrogich sobie, dworach. Niezwykle inteligentny, uchodził za prawdziwego znawcę spraw polskich między braćmi.
Na początku kariery pełnił jedynie urząd wójta tczewskiego, ale z czasem awansował w hierarchii i został komturem Grudziądza, a później Gniewa i Bałgi. W roku 1410 brał udział w bitwie pod Grunwaldem.
Trzydziesta czwarta to chorągiew rycerstwa ziemi chełmińskiej, mająca jako znak fale wodne czerwone i białe, nad nimi czarny krzyż. Dowodził nią komtur toruński Jan hrabia von Sayn– odnotowywał Jan Długosz. Krzyżak, podobnie jak i wielu innych dostojników – zginął na polu walki.
Księżna Aleksandra Olgierdówna była ulubioną siostrą i wielką przyjaciółką Władysława II Jagiełły. Na świat przyszła prawdopodobnie między rokiem 1368 a 1370, więc była młodsza od polskiego króla o kilka (jeżeli przyjmiemy, że urodził się w 1362 r.) lub kilkanaście (jeżeli przyjmiemy, że urodził się w 1352 r.) lat.
Łączyły ich wyjątkowo bliskie więzi, a dzięki jej małżeństwu z Ziemowitem IV Młodszym, który był konkurentem Władysława do polskiego tronu, udało się jej pogodzić rywalizujących o koronę. Mąż Olgierdówny zrzekł się, pod wpływem żony, walki i został lennikiem Jagiełły. Miała znaczny wpływ na politykę swojego wybranka i przyczyniła się do zacieśnienia przymierza między dworem krakowskim a mazowieckim, którym ród Ziemowita zarządzał od wielu wieków. Łagodziła również, a przynajmniej próbowała, nieustanny konflikt między Świdrygiełłą i Witoldem.
Małżeństwo było bardzo udane, a Aleksandra urodziła piastowskiemu potomkowi aż trzynaścioro dzieci, w tym pięciu synów oraz osiem córek i – co było dość niecodzienne w średniowieczu – wszystkie z nich przeżyły okres niemowlęcy oraz dzieciństwo. Najciekawiej potoczył się los Cymbarki, która została żoną Ernesta Habsburga. Fryderyk, syn wskazanej pary, został w roku 1440 królem Niemiec, a od roku 1452 dzierżył tytuł cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Został również arcyksięciem Austrii i zapoczątkował słynną królewską dynastię.
Książę Świdrygiełło, który urodził się między 1370 i 1376 rokiem, był najmłodszym bratem Władysława II Jagiełły oraz wielkiego księcia Witolda, z którym nieustannie walczył o władzę nad Wielkim Księstwem Litewskim. To jeden z największych zdrajców – wielokrotnie spiskował i intrygował razem z zakonem krzyżackim przeciwko własnemu rodzeństwu.
Latami uznawany przez wszystkich za zdrajcę, wielokrotnie uzyskiwał przebaczenie tylko po to, aby niebawem po raz kolejny wchodzić w układy ze śmiertelnymi wrogami Polski i Litwy – Rosją i państwem zakonu krzyżackiego. Kiedy odkryto – już po wybuchu wojny – że 2 października 1409 roku podpisał porozumienie z Krzyżakami, Witold zamierzał skazać go na śmierć, ale litość dla brata wyprosił u niego Jagiełło.
Został wówczas na dziewięć lat uwięziony na zamku w Krzemieńcu. Tam, zupełnie jak dostojny gość a nie więzień, był podejmowany przez właściciela warowni, którym był Konrad z Falkenbergu. Arystokrata pozwolił mu nawet przyjmować gości, czego zapewne pożałował, kiedy Świdrygiełło sprowadził (przy pomocy Rosjan) pod budowlę 500 żołnierzy, którzy wymordowali jej wszystkich mieszkańców. Razem ze wspomnianym wcześniej gospodarzem.
Następnego dnia razem z wojskiem zdobył Łuck, ale szybko zorientował się, że jego odezwa do buntu nie cieszy się w społeczeństwie żadnym poparciem. Zagrożony atakiem Witolda uciekł na Węgry, gdzie na próżno próbował skłonić Zygmunta Luksemburskiego do wojny z Polską i Litwą. W maju 1419 roku, pozbawiony jakiegokolwiek poparcia, przeprosił po raz kolejny Jagiełłę. I po raz kolejny uzyskał wybaczenie. Tym razem w zamian za obietnicę pojednania się z Witoldem. Złożonego przyrzeczenia dotrzymał, a w 1430 roku – po śmierci nie mającego następcy Witolda – został mianowany wielkim księciem przez Jagiełłę.
RS