Korona królów

Jak wyglądał Władysław Jagiełło?

Zgodnie z wyobrażeniami ludzi średniowiecza ówczesny świat dzielił się dwubiegunowo, obejmując z jednej strony tereny zdominowane przez chrześcijaństwo, z drugiej zaś znajdujące się pod panowaniem pogan. Na temat mieszkańców zamieszkujących obszary określane jako barbaricum kształtowały się różne legendy, opinie i stereotypy. Zgodnie z nimi poganie byli pozbawieni wszelkich zasad moralnych i towarzyskiego obycia, okrutni, pyszni, przebiegli, chytrzy, tchórzliwi i kłamliwi, sprzyjały im także nadprzyrodzone żywioły. Najprawdopodobniej takie wyobrażenie na temat swego przyszłego męża miała również Jadwiga Andegaweńska.

Według tradycji przekazanej w Rocznikach Jana Długosza zlękniona perspektywą małżeństwa z barbarzyńskim księciem monarchini, wysłała zaufanego dworzanina Zawiszę z Oleśnicy by ten wyruszył na spotkanie zmierzającemu do Krakowa Litwinowi i przyjrzał się jego urodzie, postawie, sylwetce i obyczajom, następnie zaś zreferował wszystko władczyni. Jadwiga zastrzegła jednak, aby rycerz nie śmiał przyjmować jakiegokolwiek podarku od nowo mianowanego władcy, przypuszczając iż prezenty mogłyby znacznie wpłynąć na percepcję jej wysłannika. Cel wizyty Zawiszy okazał się jednak dla Jagiełły łatwy do przewidzenia. Domyślając się jakiego rodzaju opinie krążyły w Królestwie na jego temat, chcąc wykazać jak dalekie od prawdy były powszechnie przekazywane informacje na temat jego szpetności i odpychających zwyczajów, przezornie zaprosił posła do łaźni, w której zaprezentował się wysłannikowi królowej w pełnej krasie. Jak dowiadujemy się z treści Roczników, Zawisza powrócił do Krakowa i zdał zaniepokojonej władczyni obszerną relację ze swojej misji, donosząc że sylwetka księcia Jagiełły jest zgrabna, kształtna, ciało dobrze zbudowane, wzrost średni, spojrzenie wesołe, twarz podłużna, bez żadnego jednak śladu szpetoty, a obyczaje poważne i godne księcia. Tak według relacji prezentował się Jagiełło w przededniu ślubu z Jadwigą i koronacji, która odbyła się 4 marca 1386 r. na Wawelu. Wbrew obawom władczyni, Jagiełło nie był dzikusem. Jako człowiek wychowany przez matkę Juliannę Twerską, wyrósł w tradycji rusko-bizantyjskiej, która znana była z wysokiej kultury dnia codziennego. Król używał np. chusteczek do nosa, uwielbiał kąpiele, często się golił, był zdrowym wysportowanym człowiekiem. Jego skłonność do częstych wizyt w łaźni podkreślał także Długosz, pisząc że co drugi dzień, a niekiedy częściej, brał ciepłą kąpiel.

Z dzieła kanonika krakowskiego pochodzi także kolejny opis wizerunku władcy, odnoszący się jednak do późnego okresu jego życia. Kronikarz opisał ówczesną fizjonomię Władysława Jagiełły następującymi słowami: Był to mężczyzna średniego wzrostu, o pociągłej i chudej twarzy, przy brodzie zwężonej, o małej i ostro zakończonej głowie, niemal całkiem łysej, jaką można oglądać na marmurowym posągu umieszczonym na grobowcu, o czarnych, małych, zawsze niespokojnych oczach, które bez przerwy w jakiś sposób rozbiegane, poruszały się w swych orbitach. Uszy miał duże, głos silny i mówił szybko, ciało szczupłe i zgrabne, szyję długą. (…) zimą chodził zwykle w baranim kożuchu suknem pokrytym. Ozdób powierzchownych i szat wytwornych nie lubił. Rzadko na siebie brał strój wykwintniejszy, jak płaszcza z szarego aksamitu bez żadnych ozdób ani złotogłowiu i to na największe uroczystości. W inne dni nosił odzież prostą, żółtej barwy.
Podobny opis aparycji władcy został zamieszczony również w tzw. Dopełnieniu Szamotulskim Rocznika Traski datowanym ok. 1426-1427 r., gdzie czytamy, że był człowiekiem niskiego wzrostu, o duszy miłosiernej, niemal prawie łysym, o oczach pogodnych i miłych.

Jak się przypuszcza wizerunek króla mógł zostać przedstawiony na dekoracji malarskiej w stylu bizantyjsko-ruskim odkrytej w 1899 r. w kaplicy Świętej Trójcy na zamku w Lublinie. Nie posiadamy informacji na temat daty rozpoczęcia prac przy polichromii, wiadomo iż ukończono ją 10 sierpnia 1418 r. Dzieło wykonane zostało przez grupę malarzy ruskich (wśród nich znajdowali się niejacy Kurył i Juszko) pod kierownictwem mistrza Andrzeja. Informuje o tym fragment napisu fundacyjnego wykonanego w języku starocerkiewnosłowiańskim. Niewątpliwie fundatorem przedsięwzięcia był król, który gustował w sztuce wschodniej. Miejsce pełniło funkcję prywatnej kaplicy królewskiej, odbywały się w niej również uroczyste wydarzenia. Istotny element wspomnianego fresku stanowi przedstawienie fundatora przedsięwzięcia – Władysława Jagiełły. Monarcha został na nim przedstawiony dwukrotnie. W południowo wschodnim narożniku kaplicy znajduje się bowiem wizerunek władcy – klęcząca postać z wyciągniętymi ramionami, zwracająca się do Marii Panny z Dzieciątkiem Jezus, postaci towarzysz św. Mikołaj, który wstawia się niejako za panującym u Matki Chrystusa. Jagiełło na tym przedstawieniu ma wydłużoną twarz, wyrazisty nos i łysą głowę, odziany jest w szarą suknię, na ramiona zarzucony ma płaszcz podbity gronostajem. Drugie przedstawienie władcy – w formie portretu konnego – znajduje się wewnątrz arkady tęczowej u wejścia do prezbiterium. Symbolizuje ją jeździec na siwym koniu, ubrany w zapinany kaftan i pas rycerski, ukazany na błękitnym tle, któremu anioł nakłada na skronie koronę, w ręku zaś umieszcza krzyż na długim drzewcu. W sąsiedztwie wizerunku władcy przedstawiony został Chrystus, udzielający mu z nieba błogosławieństwa. Władca dzierży również tarczę herbową, na której umieszczony został podwójny krzyż jagielloński – osobisty herb króla. Obydwa przedstawienia mają charakter niezwykle symboliczny, prezentują jednak dość modelowy wizerunek władcy, trudno doszukiwać się w nich bliższych przesłanek dotyczących jego fizjonomii.

Z końca XV w. pochodzi także domniemany portret Władysława Jagiełły znajdujący się w jednej z kwater gotyckiego ołtarza Matki Boskiej Bolesnej w kaplicy Świętokrzyskiej na Wawelu. Kaplica została ufundowana przez Kazimierza Jagiellończyka i Elżbietę Rakuszankę w 1470r. Stanowi miejsce spoczynku pary królewskiej. W południowo-zachodnim narożniku znajduje się późnogotycki nagrobek Kazimierza, ufundowany przez jego małżonkę autorstwa Wita Stwosza. Po przeciwnej stronie pochowano Elżbietę. Dopełnienie wyposażenia kaplicy stanowił wzmiankowany ołtarz namalowany przez anonimowego artystę małopolskiego, zawierający herby domu Jagiellońskiego (podwójny krzyż) i Habsburskiego. Istnieją przypuszczenia, iż w jednej z kwater przedstawiającej scenę Pokłonu Trzech Króli znajduje się tzw. kryptoportret Władysława Jagiełły. Monarcha miałby w nim zostać przedstawiony jako jeden z magów przybywający, aby powitać Dzieciątko. Opinię wiążące postać namalowaną na ołtarzu z osobą władcy opierają się zasadniczo na podobieństwach wynikających z zachowanych opisów władcy. Kwestia ta jest jednak dyskusyjna i trudna do udowodnienia.

Kolejnym źródłem, na podstawie którego możemy próbować odtworzyć wizerunek monarchy jest jego nagrobek. Znajduje się on pomiędzy filarami oddzielającymi nawę główną od południowej nawy bocznej, tuż przy ołtarzu św. Krzysztofa ufundowanym przez Jadwigę Andegaweńską. Nagrobek powstał najprawdopodobniej jeszcze za życia władcy. Prezentuje on bardzo realistyczne wyobrażenie oblicza króla. Twarz monarchy jest pozbawiona zarostu, symetryczna, wąska i pociągła, czoło wysokie, kości policzkowe uwydatnione, oczy duże, nos zaś długi i zgarbiony. Nagrobek władcy należy do najwybitniejszych dzieł sztuki europejskiej tamtego okresu, charakteryzuje się bogatym programem ikonograficznym o silnej wymowie ideowej.

Jak możemy zauważyć, większość przekazów na temat wyglądu władcy, które przetrwały do naszych czasów dotyczą jego późniejszego okresu życia. Trudno wnioskować jak wyglądał młody Władysław Jagiełło, oceniany pod względem fizjonomii przez Zawiszę z Oleśnicy. Nie jest znany żaden portret władcy i nie wiadomo, czy takowy w ogóle powstał. Dla okresu późnego średniowiecza nie dysponujemy zresztą żadnym tego rodzaju przedstawieniem panujących monarchów, stworzonym na dworze krakowskim. Choć znane są jednocześnie portrety tworzone w tym okresie z polecania monarchów na licznych dworach europejskich.



Patrycja Szwedo