Korona królów

Śmierć i pochówki władców polskich w XIV wieku

Ceremoniał pogrzebowy władców kształtował się przez całe lata, ale dopiero jednak po śmierci Zygmunta I, zwanego Starym zauważono potrzebę ułożenia i spisania tego obrządku. W ten sposób piórem Samuela Maciejowskiego zostało spisane Ordo pompae funebris serenissimi Sigismundi Regis Poloniae, które wprawdzie opierało się na dotychczasowym ceremoniale, ale wprowadzało też doń nowe elementy.

Ordo stało się podstawą do przygotowań i pochówków kolejnych władców polskich. Jego stosowanie potwierdzają kolejne przekazy kronikarskiej, wpisy pamiętnikarskie, czy listy z epoki. Nie oznacza to oczywiście, że wcześniej nie było takiego obrządku a jedynie to, że nie był spisany. Dopuszczano zatem w nim pewną dowolność w umieszczeniu poszczególnych osób w orszaku pogrzebowym czy pewne odstępstwa od ceremoniału. Bez względu na to jednak czy obrządek był spisany czy nie, pierwszy opisany pogrzeb to właśnie ceremoniał po śmierci Kazimierza Wielkiego, pióra Jana z Czarnkowa, który przytaczam w całości:

„(…) wpierw odprawiono we wszystkich kościołach krakowskich uroczyste egzekwie. Na nich był taki porządek: naprzód szły cztery wozy, każdy w cztery przepiękne konie, a wszystko to – wozy, konie i woźnice – było czarnym suknem okryte. Potem kroczyło 40 rycerzy w pełnych zbrojach na koniach okryci szkarłatnym suknem, następnie 11 niosło chorągwie księstw a dwunasty chorągiew Królestwa Polskiego, a każdy miał tarczę z wizerunkiem danego księstwa. Za nimi jechał rycerz odziany w złocistą szatę królewską, na pięknym stępaku królewskim, purpurą pokryty, zmarłego króla będący wyobrażeniem. Za nim szło parami 26 ludzi i niosło zapalone duże świece, z których dwie były zrobione z jednego kamienia wosku Potem szli zakonnicy i wszystkie osoby duchowne, ilu ich było w mieście i na przedmieściach, śpiewając pieśni żałobne a poprzedzając mary, pełne złotogłowia, sukna różnego i innych drogich materii, które miały być pomiędzy klasztory i kościoły wydzielone. Na końcu postępowali arcybiskup, biskupi, król Ludwik, książęta, panowie i wielka moc ludu obojga płci. Pomiędzy nimi a marami szli dworzanie zmarłego króla w liczbie około 400, wszyscy w czarną odzież odziani z jękiem i płaczem. Wstępowano do każdego kościoła mijanego po drodze i zostawiano tam materię i sukna: dwie purpury złociste, dwie sztuki przedniego sukna brukselskiego różnych kolorów po 16 łokci każda oraz duże ofiary pieniężne i wielką ilość świec. Przed marami szedł jeden z dworzan i szeroko rozrzucał pieniądze biednym torując drogę dla orszaku. Niesiono za nim wory pełne groszy aby mu ich nie zabrakło. Z takim ceremoniałem doszedł orszak do kościoła katedralnego gdzie biskup krakowski odprawił mszę (…). Z powodu tłumów w katedrze jeden z kanoników krakowskich obszedł ze srebrną misą pełna pieniędzy wszystkich kapłanów, aby każdy z niej zabrał tyle ile potrzebował na złożenie ofiary za dusze króla. Na wielkim ołtarzu złożono naprzód dwie drogocenne purpury i dwie sztuki drogocennego innego sukna jak w innych kościołach. Następnie urzędnicy zmarłego króla, każdy podług swojej służby, złożyli na ołtarzu naczynia, którymi zarządzali: komornik i podskarbi naprzód podali na ołtarz misy srebrne z ręcznikami i obrusami, stolnik z pomocnikami cztery półmiski srebrne, cześnik i podczaszy kielichy srebrne i kubki, marszałek przyprowadził najlepszego konia królewskiego, podkoniuszy rycerza w szaty królewskie odzianego a wszystkich poprzedzali chorążowie niosący chorągwie księstw i ów rycerz króla wyobrażający. Po złożeniu ofiar, gdy zaczęto kruszyć chorągwie powstał olbrzymi krzyk żałobny jęk obojga płci zebranych (…)”

Opis pogrzebu Kazimierza Wielkiego jest wiarygodny, Jan z Czarnkowa, który pisał te słowa uczestniczył w tym obrządku. Naturalnie nie stworzono go na potrzeby tego władcy, tak zapewne też chowano Władysława Łokietka i jego poprzedników, z mniejszą lub większą pompą, w zależności od wielkości danego monarchy. Podobnie wyglądał też pochówek Karola Roberta, więc zapewne ceremoniał kształtował się w całej Europie. Trudno jednak powiedzieć kiedy się ostatecznie ukształtował, dość, że powtarzano go przez cały XV wiek z niewielkimi zmianami.

Nie ma za to do końca polski szlacheckiej (czyli do rozbiorów) opisu ceremoniału pogrzebowego królowych. Można jedynie odnotować, że Jadwiga Łokietkowa została pochowana w nowosądeckim klasztorze klarysek, gdzie zmarła w grudniu 1339 roku, pierwsza żona Kazimierza Wielkiego, córka Giedymina Anna, została złożona w katedrze krakowskiej, być może nad jej grobem stoi nagrobek jej męża, druga Adelajda w klasztorze augustianów w Cassel, a ostatnia żona Kazimierza, Jadwiga żagańska w 1390 roku w kolegiacie legnickiej. Znamy zatem jedynie miejsca ich pochówków bez opisu samego pogrzebu oraz przyczyn śmierci królowych. W przypadku Anny Giedyminówny, Jan Długosz napisał jedynie, że zmarła straszną śmiercią w bardzo krótkim czasie, a jako przyczynę jej zgonu przydał karę za umiłowanie do zabawy i swawoli, więc trudno ocenić ów przekaz jako w pełni wiarygodny. Z późniejszych przekazów aż do XVIII wieku wynika, że pochówki władczyń odbywały się naprędce, nierzadko nie było nań władcy, jeśli akurat przebywał w innym miejscu nie w Krakowie, i ceremoniał był pospieszny i mało wystawny. Niewiele znaczyły za życia, niewiele i po śmierci.

Od czasów przebudowy katedry krakowskiej przez biskupa krakowskiego Nankera (czasy Władysława Łokietka) i pierwszej koronacji królewskiej w katedrze krakowskiej, a nie w Gnieźnie (jak dotychczas) z stycznia 1320 roku, kiedy to arcybiskup Janisław nałożył na głowę Władysława zwanego później Łokietkiem koronę, to Kraków i tamtejsza katedra stały się najważniejszym kościołem i miejscem pobytu władców polskich. Katedra stała się także nekropolią władców polskich. Tam złożono szczątki Łokietka, a być może sprowadzony z Hesji przez Kazimierza Wielkiego rzeźbiarz Kunad syn Alpodryka był twórcą pierwszego nagrobka królewskiego (podejrzewamy, że to on mógł być twórcą nagrobka Łokietka, był bowiem nadwornym rzeźbiarzem na dworze Kazimierza), zapoczątkowując serię kolejnych sarkofagów w katedrze (przy okazji uwaga, sarkofag to skrzynia, w której jest ciało władcy, tak jest sporządzony tylko nagrobek Kazimierza Wielkiego, który jest pochowany w tumbie grobowej, pozostali władcy są umieszczenia pod posadzką, a tumba stoi nad nimi pusta więc prawidłowo powinno się to określać mianem kenotafu, nie sarkofagu). Pogrzeb króla Władysława urządzono po koronacji Kazimierza ( i tej tradycji starano się w miarę możliwości trzymać, najpierw koronacja nowego króla, później nowy monarcha uczestniczy w pogrzebie starego władcy). Zwłoki Łokietka złożono w drewnianej trumnie po lewej stronie głównego ołtarza w katedrze. W posadzce wydrążono płytką komorę grobową a w niej na żelaznych sztabach położono drewnianą skrzynię ze szczątkami króla.

Władców starano się chować w pobliżu umieszczonych w katedrze relikwii świętych więc takie pochówki nazywano ad sanctos. Chowano ich twarzą zwróconą ku wschodowi oczekując zgodnie z ówczesną wiarą zmartwychwstania i sądu ostatecznego, na który Chrystus przychodzi wraz ze wschodzącym słońcem. Tumba grobowa Łokietka zapoczątkowała serię pięknie rzeźbionych nagrobków monarszych w katedrze krakowskiej. Jako jedyna jest jeszcze rzeźbiona w kamieniu, pozostałe nagrobki wykonywano już marmurowe. Tumbę najpewniej przykrywał baldachim wsparty na 8 kolumnach, co także symbolizowało zmartwychwstanie i życie wieczne. Obecny baldachim na grobie Łokietka pochodzi wprawdzie z początku XX wieku, ale odkryto także ślady wcześniejszego, czy jednak był on już sporządzony w XIV wieku… trudno powiedzieć. W XX wieku dodano też kratę z sokołami na narożach. Tumby rzeźbiono w postacie płaczków i duchownych biorących udział w ceremonii pogrzebowej. Problem stanowi przedstawienie postaci króla Władysława z charakterystycznymi sumiastymi włosami i lokami, już bowiem w XVII stuleciu była kwestionowana jej autentyczność, ale, ponieważ nie mammy żadnego wizerunku tego władcy, musimy przyjąć że być może tak wyglądał zjednoczyciel państwa polskiego.

Nagrobek Kazimierza Wielkiego sporządzono z czerwonego marmuru węgierskiego a ufundowała go jego siostra, królowa Elżbieta i jej syn Ludwik, wówczas już król Polski. Nagrobek został sporządzony w latach 1372-1374. Ośmiokolumnowy baldachim bogato rzeźbiony wyrasta z tumby, na której przedstawiono wizerunek władcy ubranego w modną wówczas tunikę przepasaną pasem, założonym na biodrach. Na bokach tumby wyobrażeni są dostojnicy królewscy, biorący udział w ceremonii pogrzebowej.

Władcom nie dane było jednak spoczywać w spokoju w swoich grobowcach. Różne przyczyny, ciekawość badaczy, restauracja katedry, przypadek, sprawiły, że do ich grobów zaglądano i to nie raz. W sierpniu 1838 roku próbowano zaglądać do grobu Władysława Łokietka, wywalono nawet otwór przez który zaglądano do środka i ujrzano: małą postać, której twarz okryta jest zasłoną do pasa dochodzącą, z materii tęgiej. W ręku postać miała trzymać berło około pół łokcia długości a na głowie coś podobnego do koron lub diademu, suknia na dole miała być bramowana w palmy a obuwie było z końcami spiczastymi zadartymi do góry. Otwór jednak tego samego dnia zamurowano i nie otwierano już nigdy więcej.

Inaczej wyglądała sprawa z otwarciem grobu Kazimierza Wielkiego. W grudniu 1867 roku na zebraniu Towarzystwa Naukowego Krakowskiego podjęto decyzję o restauracji sarkofagu Kazimierza Wielkiego. Nikt wówczas nie przypuszczał, że król pochowany jest w tumbie grobowej a nie pod posadzką. 14 czerwca 1868 roku po rozebraniu bocznych płyt ukazała się trumna króla. Wówczas zamknięto grób i przygotowano się do jego uroczystego otwarcia. Uczestniczył w nim m.in. Jan Matejko, który odmalował wnętrze grobowca oraz naszkicował czaszkę króla, a na jej podstawie starał się odtworzyć jego wizerunek. Na głowie króla znajdowała się miedziana korona złożona z obręczy i pięciu lilii wysadzanych kamieniami. Obok stóp leżały miedziane pozłacane ostrogi. Znaleziono także pierścień z ametystem, 10 srebrnych guzów i szczątki materii. Szczątki władcy przeniesiono z drewnianej trumny do metalowej, przesypując doń nawet proch z poprzedniej skrzyni. 8 lipca odprawiono władcy powtórny uroczysty pogrzeb, który rozpoczął się od mszy w kościele mariackim, a następnie odbył się przemarsz ulicami Krakowa do katedry w szpalerze tłumów, które przybyły na tę uroczystość. Tam, po uroczystej mszy złożono trumnę na powrót do tumby.

Dr hab. Bożena Czwojdrak