Korona królów

Kazimierz prawdziwie Wielki

Kazimierz Wielki, najwybitniejszy władca z dynastii Piastów i – paradoksalnie – ostatni jej przedstawiciel na polskim tronie. Wybitny dyplomata, świetny reformator, dobry strateg. Wpasował się w swoja epokę, w której aż trzech władców europejskich – Karol Luksemburski, Ludwik Węgierski i on zostali przez potomnych obdarzeni przydomkiem Wielki (od XVI wieku).

Po ojcu otrzymał w spadku zjednoczone ziemie Królestwa Polskiego: Małopolskę i Wielkopolskę, wkrótce połączone ziemiami łęczycką i sieradzką, które trzymali w rękach bratankowie Łokietka. Poza granicami kraju znalazło się Mazowsze, gdzie księstwo płockie było lennem czeskim, a pozostali książęta uznawali się za suwerennych. Kujawy wraz z ziemią dobrzyńską pozostawały w rękach krzyżaków. Śląsk prawie w całości był zhołdowany przez Czechów – poza księstwami ziębickim i świdnicko-jaworskim, te jednak pozostawały suwerenne w stosunku do Kazimierza. Władca zatem starał się utrzymać i umocnić to, co otrzymał. Ponad 160 lat rozbicia dzielnicowego spowodowało bowiem, że każda dzielnica prowadziła własną politykę i gospodarkę, co nie sprzyjało konsolidacji tych ziem.

Najważniejszym problemem Kazimierza na początku panowania była sprawa roszczeń władcy czeskiego Jana Luksemburskiego do korony polskiej. Ich podstawę stanowiła koronacja władcy z dynastii Przemyślidów Wacława II na króla Polski w 1300 roku. Jan, chociaż z innej dynastii, jako władca czeski rościł sobie prawa do korony po Wacławie. Po ojcu zostały także nierozwiązane problemy z zakonem krzyżackim oraz sprawa Kujaw – ojcowizny po Władysławie Łokietku. Jak widać, początek panowania młodego władcy piętrzył same trudności. Z drugiej strony zaś stali wytrawni polityczni gracze, których trzeba było pokonać siłą lub dyplomacją.

Korzystając z pomocy swojego szwagra króla węgierskiego Karola Roberta, Kazimierz wszedł w układy z Janem Luksemburskim, z którym nie mógł się mierzyć ani politycznie, ani militarnie. W wyniku układów trenczyńskich z 1335 roku, pod czujnym okiem Karola Roberta, Jan zrezygnował z roszczeń do korony polskiej, pod warunkiem uznania przez Kazimierza praw Czech do zhołdowanych księstw śląskich i Moraw. Tego warunku jednak król nie uznał i w drugiej turze rokowań w Wyszehradzie wykupił prawo do korony polskiej za 20 tysięcy kop groszy praskich, w dodatku bez żadnych deklaracji w kwestii Śląska. Był to pierwszy sukces rodzącej się dyplomacji polskiej, niestety krótkotrwały. Nie rozwiązana bowiem pozostała kwestia krzyżacka, czyli przynależność Kujaw i ziemi dobrzyńskiej oraz Pomorza Gdańskiego, gdzie arbitrem był – poza Karolem Robertem – właśnie Jan Luksemburski. Kazimierz za przychylny wyrok w sprawie krzyżackiej uznał chwilowo prawa Jana do Śląska, ale nie zamierzał na tym poprzestać, o czym świadczy walka o Śląsk z synem Jana, Karolem zakończona ostatecznie pokojem w Namysłowie w 1348 roku. Kazimierz zrzekł się wówczas wprawdzie Śląska, ale nie oddał wpływów arcybiskupstwa gnieźnieńskiego nad biskupstwem wrocławskim, o co usilnie zabiegał Jan.

Sprawę z zakonem krzyżackim trzeba było wyprowadzić na arenę międzynarodową. Kazimierz wpierw próbował szachować Zakon poprzez układy z Wittlesbachami, a kiedy to nie pomogło zdał się na arbitrów w osobach Karola Roberta i Jana Luksemburskiego, z którym właśnie zakończono pertraktacje w sprawie roszczeń do korony polskiej. Wobec ich stanowiska, że Kujawy i Dobrzyń powinny zostać przy Polsce, ale Pomorze Gdańskie w rękach krzyżackich, Kazimierz zwlekał z przyjęciem tej decyzji. Próbował zdać się na wyrok papieski, który brzmiał dla nas bardzo korzystnie. Nakazywał bowiem krzyżakom wykupienie Pomorza z rąk polskich za 14 tysięcy grzywien, czyli papież uznawał prawo polskie do tych ziem. Zakon jednak tej decyzji nie uznał. Ostatecznie sprawę krzyżacką rozwiązano do końca panowania Kazimierza w Kaliszu w 1343 roku, gdzie władca przystał na propozycję Karola Roberta i Jana Luksemburskiego, ale wprowadził do układu zwrot, że rezygnuje z Pomorza, w charakterze wieczystej jałmużny, przez co pozostawało ono – przynajmniej teorii – jako utracona dzielnica pod zwierzchnością Polski. Pomimo utraty Pomorza odzyskanie Kujaw i ziemi dobrzyńskiej było sukcesem dyplomacji polskiej.

Poczesne miejsce w polityce Kazimierza zajmowała kwestia Rusi. Łączy się z nią znaczne przesunięcie granicy państwa polskiego na wschód, a w przyszłości planowana przez Kazimierza chrystianizacja Litwy oraz unia polsko-litewska, które jednak nie doszły do skutku. Ostatni władca Rusi, Jerzy Trojdenowic zapisał te ziemie Kazimierzowi po swojej bezpotomnej śmierci. Gdy w 1340 roku zmarł otruty, Kazimierz upomniał się o sukcesję. W ciągu prawie 30 lat walk z bojarami ruskimi, Litwą i Tatarami, którzy także chcieli sięgnąć po te ziemie, Kazimierz opanował Ruś halicką, a ziemię bełską, chełmską, włodzimierską i Podole uczynił – przynajmniej chwilowo – lennami Królestwa Polskiego. Dzięki tym zwycięstwom władca podniósł znaczenie Polski w polityce zagranicznej oraz prestiż u swoich poddanych. Podczas swojego panowania udało się także Kazimierzowi odzyskać ostatnie fragmenty Wielkopolski – ziemię wschowską, a także przejąć strategiczne grody w Santoku i Drezdenku. Ponadto zajął należące do Marchii Brandenburskiej okręg Wałcza z Czaplinkiem.

Kazimierz, poza faktem, że okazał się zręcznym dyplomatą i strategiem był także wybornym gospodarzem. Zdawał sobie sprawę z tego, że silna gospodarka to silne państwo oraz spore zaplecze finansowe, które było mu potrzebne do prowadzenia polityki zewnętrznej. Nadawał zatem sporo nowych aktów lokacyjnych dla wsi i miast, które miały się przyczynić do rozwoju gospodarczego kraju. Szczególną troską otaczał nowo lokowane miasta, udzielając im zwolnień od ceł i podatków oraz troszcząc się o handel. Kazimierz stworzył także od postaw własny skarb monarszy, który oparł na wpływach pieniężnych z różnych dziedzin gospodarki. Nałożył m.in. na swoich urzędników surowy obowiązek oddawania na swoją rzecz wszystkich wpływów gotówkowych. Zdołał także rewindykować wiele dóbr królewskich trzymanych bezprawnie, co znacznie zwiększyło domenę królewską i zasiliło skarb. Starał się także o to, aby nadmiernie nie eksploatować pewnych dziedzin, pomimo ciągłego braku funduszy. I tak, w przynoszących znaczny dochód żupach solnych ograniczył dni wydobycia kruszcu, aby zostało więcej dla przyszłych pokoleń, nawet kosztem finansowym własnego skarbu. Udało się także Kazimierzowi utrzymać poradlne, podatek od łanów kmiecych w wysokiej kwocie 12 groszy z łanu, co także przynosiło stały dochód dla skarbca królewskiego. Efekty polityki pieniężnej króla były znakomite – osiągnął naprawdę stabilną politykę finansową, a państwo rozwijało się prężnie i dostatnio.

Przemiany gospodarcze i konsolidacja państwa były także przyczyną zmiany społeczne. W XIV wieku rozpoczął się proces zamykania stanów a dotychczasowi możni powoli – acz nie wszyscy – przekształcili się w szlachtę. Proces zamykania się stanów zbiegł się z reformą ustawodawstwa. Kazimierz miał świadomość tego, że prawo, które funkcjonowało w dzielnicach okresu rozbicia nie przystaje już do nowego społeczeństwa i nowego państwa. Przeprowadził zatem długotrwały proces kodyfikacji prawa, który – poza niewielkimi zmianami, przetrwał aż do końca rozbiorów. Kodyfikacja, odrębna najpierw dla Wielkopolski, później zaś dla Małopolski, stała się fundamentem prawa polskiego. Regulowała m.in. stanowisko możnych wobec państwa i króla oraz sądu, ale i zatwierdzała opiekę nad kmieciami, zezwalając im na opuszczenie wsi. Monarcha zadbał także o miasta, aby nie musiały odwoływać się w procesach do Magdeburga, ustanowił na zamku królewskim na Wawelu sąd najwyższy prawa niemieckiego, który rozstrzygał sporne sprawy. Dla żupników solnych kazał założyć szpitale przeznaczone dla ofiar wypadków kopalnianych. Zmodyfikował i dopasował do istniejących realiów przywilej księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego dla Żydów, dając im ochronę na terenie Królestwa Polskiego. Ustawodawstwo Kazimierza wkroczyło także w sprawę poboru dziesięcin, regulując je na drodze porozumienia z Kościołem.

W ciągu swojego panowania Kazimierz powiększył swoje państwo dwukrotnie. Podejmował szereg wypraw, na których ostatecznie odnosił sukces, a co najważniejsze, walki nie dotykały ziem rdzennie polskich. Czynnikiem integrującym nowe ziemie było jedno prawo a także jedna moneta, która obowiązywała w całym państwie kazimierzowskim. Kazimierz nie poprzestał na tym, jego plany były bardzo dalekosiężne, o czym świadczy kwestia utworzenia w Akademii Krakowskiej. Był to drugi po praskim uniwersytet w Europie Środkowej. Kazimierz widział potrzebę stworzenia dla swoich poddanych możliwości kształcenia bez wyjeżdżania poza granice kraju. W intencji założyciela (fundacja w 1364 r) uniwersytet miał być szkołą prawniczego myślenia, dlatego też król kładł nacisk na wystaranie się o katedry prawa, nie starał się za to o katedrę teologii. Powstać miał zatem uniwersytet złożony z jednej katedry sztuk wyzwolonych, dwóch medycznych i aż 8 prawniczych , trzech prawa kanonicznego i pięciu prawa rzymskiego. Należy także dodać, że zanim powstał uniwersytet, siedziba najbardziej światłych umysłów i wykształconych osób stała się kancelaria Kazimierza Wielkiego, zasilana przez tak wybitne jednostki jak Zbigniew ze Szczyrzyca, Jan z Czarnkowa czy Janusz Suchywilk, którzy wspierali władcę w jego planach i byli twórcami najważniejszych reform i wystawcami ważkich dokumentów tego czasu. Sam Kazimierz już w tych czasach doceniał kwestie architektury, ostrzegał bowiem władze miejskie Krakowa, aby miasto nie było oszpecane niestosownymi i niepasującymi do reprezentacyjnych ulic budowlami.

Czasy Kazimierza charakteryzują się ogromną aktywnością polskiej dyplomacji i wzrostem znaczenia Polski na arenie międzynarodowej oraz wzrostem gospodarczym i rozwojem państwa polskiego. Miarą autorytetu Polski i jej pokojowej polityki był kongres krakowski z 1364 roku, znany ze słynnej uczty u Wierzynka, gdzie goszczono najwybitniejszych władców europejskich i dyskutowano o pokojowej polityce oraz zapewnieniu równowagi sił w ówczesnej Europie. Kazimierz nie uginał się także pod presja papieża, jeśli jego decyzje nie leżały w interesie Polski. Słowa, które do Karola Luksemburskiego wypowiedział Spytek z Melsztyna – Wy jesteście niżsi od papieża, składacie mu przysięgę, nasz król dzierży miecz i koronę od Boga, swoje prawa i tradycję stawia wyżej od praw cesarstwa – dobitnie to ukazują.

Tak wybitny dyplomata, strateg i reformator nie miał jednak szczęścia w alkowie. Pomimo czterech małżeństw – w tym dwóch bigamistycznych i jednego morganatycznego – nie doczekał się legalnego męskiego potomka. Z pierwszej żony Anny córki Giedymina i siostry późniejszego wielkiego księcia Litwy Olgierda, miał dwie córki: Elżbietę, żonę księcia pomorskiego Bogusława oraz Kunegundę, żonę Ludwika bawarskiego. Związek z Adelajdą heską zakończył się odesłaniem do ojca bezpłodnej królowej. Morganatyczny i bigamistyczny zarazem mariaż z mieszczką praską Krystyną nie miał szans na uzyskanie legalnego potomka, nawet gdyby Krystyna go powiła. Ostatni mariaż, z księżniczką żagańską Jadwigą dał Kazimierzowi także tylko córki, które zostały ostatecznie uznane przez papieża za legalne, chociaż małżeństwo tego statusu nie uzyskało – Adelajda ciągle żyła i nie wyraziła zgody na rozwód aż do śmierci Kazimierza. Monarcha, wedle relacji Jana z Czarnkowa „obficie przez naturę obdarzony” miał słabość do kobiet i oddawał się licznym miłostkom, z których spłodził wielu nielegalnych potomków, w tym także kilku synów, którym zapewnił w swoim testamencie byt, ale korony nie mogli przejąć. Władca zmarł w wyniku powikłań, których nabawił się po upadku z konia i złamaniu nogi. Jego śmierć 5 listopada 1370 roku zakończyła rządy Piastów na tronie polskim.

Starania Kazimierza o spłodzenie potomka stanowiły tylko jeden z elementów zapewnienia ciągłości tronu polskiego. Władca, zdając sobie sprawę, że może nie doczekać legalnego syna odnowił dawne układy, które zawarł kiedyś z Karolem Robertem jego ojciec Władysław. W wyniku układów na tronie polskim po jego bezpotomnej śmierci miał zasiąść wpierw, któryś z synów Karola i siostry Kazimierza Elżbiety, później wybór padł na jedynego żyjącego syna Ludwika. Wbrew tym układom Kazimierz jeszcze przed śmiercią próbował zmienić swoje postanowienia usynawiając swojego wnuka, księcia słupskiego Kazimierza, syna Elżbiety i księcia pomorskiego Bogusława. Testament ten jednak został podważony i Ludwik objął władzę w królestwie. Objął ją tylko formalnie bowiem rządy sprawował przy pomocy swojej matki Elżbiety, jako regentki, później za pomocą tzw. rady wikariuszy, czyli wyznaczonych panów polskich z biskupem krakowskim Zawiszą z Kurozwęk na czele. Nie doczekał się także męskiego potomka, jego żona, Elżbieta Bośniaczka urodziła mu same córki. Średnią z nich, Marię, przeznaczył na tron polski, a panowie polscy w Koszycach w 1374 roku wyrazili zgodę aby któraś (wówczas jeszcze bez sprecyzowania która) córka Ludwika zasiadła na tronie polskim. W wyniku różnych splotów okoliczności ostatecznie w 1384 roku zasiadła na nim najmłodsza z nich 10-letnia Jadwiga.

Dr hab. Bożena Czwojdrak