Korona królów

„Nauk przemożnych perła” – o powstaniu Uniwersytetu w Krakowie

12 maja 1364 roku kancelaria królewska opieczętowała dokument Kazimierza Wielkiego, który dziś nazywamy dokumentem fundacyjnym Uniwersytetu Krakowskiego. Dzień ten jest także współcześnie obchodzony w Krakowie jako święto Uniwersytetu. Co się wydarzyło dwunastego mają ponad sześćset pięćdziesiąt lat temu? Co uczynił król i jak wyglądał ów powołany do życia uniwersytet? Dlaczego i po co król powołał do życia wyższą uczelnię. Wreszcie czego i jak uczono w II połowie stulecia XIV.

Uniwersytety powstały w Europie Zachodniej w wieku XII. W stuleciu tym, będącym dla Europy Zachodniej czasem gwałtownych zmian, ma swój początek wiele obecnych do dzisiaj w naszym życiu zjawisk i instytucji. Wiek XII, nazywany też renesansem dwunastego wieku, to nie tylko czas wypraw krzyżowych i początków rozbicia dzielnicowego w Polsce, ale to przede wszystkim okres wielkiego fermentu intelektualnego, który skutkował znaczącymi przemianami w wielu sferach życia ówczesnego człowieka. To wtedy zaczęły powstawać nowoczesne miasta, oparte na odrębnym, autonomicznym systemie prawnym (u nas znanych jako miasta na prawie niemieckim), to wówczas podjęto pierwsze działania na rzecz spisania i uregulowania powszechnie obowiązujących praw, co w efekcie dało nam znane do dziś zbiory prawa lennego, rzymskiego, kanonicznego. Dynamika przemian intelektualnych odbiła się także na sposobach sprawowania władzy politycznej, ewolucją ustrojów państw zachodniej Europy. To w wieku XII system lenny, tak jednoznacznie kojarzący się z wiekami średnimi zaczął uzyskiwać swa prawną klarowności i reguły nim rządzące zaczęły być przejrzyste i stosunkowo jasne. W polskich warunkach także można zauważyć wpływ przemian tego czasu. To właśnie w stuleciu dwunastym można dostrzec klarowanie się uprawnień panujących książąt wobec poddanych, precyzyjne określanie monopoli władzy, czyli tzw. regaliów, pojawienie się nowych urzędów – kasztelanów, którzy związani byli ściśle z system zarządu terytorialnego państwa. Wreszcie do skutków opisywanych przemian należy dodać coraz większą popularność immunitetów, oddających w ręce prywatnych właścicieli dóbr ziemskich coraz szersze kompetencje wobec mieszkających tam ludzi, zarówno sądowe, jaki przede wszystkim ekonomiczne.

Wszystkie te zmiany, pomysły, inicjatywy były możliwe, ponieważ jeszcze w wieku XI zaczął narastać ferment w środowiskach ludzi wykształconych, których ogarnął niespokojny duch potrzeby zmiany i poszukiwania odpowiedzi na dręczące człowieka pytania o jego los i przeznaczenie. W chrześcijańskiej Europie najcelniej ujął ten niepokój św. Anzelm z Canterbury, który wyraził to krótko: „fides querens intelectum” czyli wiara szukająca rozumu. Anzelm, żyjący jeszcze w stuleciu jedenastym (uważany za ojca scholastyki) zainspirował następnych wielkich intelektualistów: Bernarda z Chartres, Piotra Czcigodnego, czy Piotra Abelarda i jego wielkiego polemistę Bernarda z Clairvaux. Abelard znany był ze swego romansu z Heloizą, a tak naprawdę z korespondencji, którą z nią prowadził; była to kobieta znakomicie wykształcona. Podobnie jak Hildegarda z Bingen, także wybitna przedstawicielka świata intelektualnego dwunastowiecznej Europy, czy wreszcie królowa angielska i francuska Eleonora Akwitańska, której nagrobek w opactwie Fontevraud przedstawia ją jako kobietę czytającą książkę. Tak znaczne pobudzenie intelektualne poskutkowało szeregiem zmian, o których wspomniałem powyżej.

Ale jedną z najważniejszych nowości renesansu XII wieku stało się powstanie uniwersytetów. W drugiej połowie stulecia dwunastego w północnej Italii, najbardziej rozwiniętej części Europy zaczęto zdawać sobie sprawę, z potrzeby podniesienia poziomu wykształcenia, przede wszystkim prawniczego. Odrodzenie prawa rzymskiego, reformy prawa kanonicznego i krystalizowanie się prawa lennego i miejskiego wymagały ludzi kompetentnych. W tym duchu powstały dwa najstarsze uniwersytety europejskie: w Bolonii i Padwie. Niewiele później powstała uczelnia paryska i następne, z najsłynniejszymi angielskimi uniwersytetami w Oksfordzie i Cambridge. Szybko wykształciły się podstawowe kierunki nauczania: sztuki wyzwolone (czyli podstawowy kanon wykształcenia oparty i trivium i quadrivium: retoryka, gramatyka, dialektyka oraz geometria, astronomia, arytmetyka i muzyka); prawo rzymskie i prawo kanoniczne; medycyna i wreszcie teologia.

W Polsce bardzo szybko głównym kierunkiem peregrynacji uniwersyteckich stały się uczelnie włoskie w Bolonii i Padwie. To tam udawali się głodni wiedzy młodzi Polacy, którzy jednak musieli dysponować pieniędzmi, bo wykształcenie kosztowało, a tym bardziej wykształcenie zagranicą. Przez cały wiek XIII można obserwować kolejnych wykształconych na wyższych uczelniach ludzi w życiu publicznym Polski. Na początku stulecia XIV ich stała obecność w otoczeniu kolejnych książąt i królów nie budzi zdziwienia i staje się normą. Kształtują oni zaplecze intelektualne królów Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Byli to m.in.: kanclerz krakowski Zbigniew ze Szczyrzyca, biskup krakowski Jan Grotowic, arcybiskup gnieźnieński Jarosław Bogoria, wielkorządca Herman z Opatowca, kanclerz krakowski Janusz Suchywilk, podkanlcerzy Jan z Czarnkowa, Zawisza z Kurozwęk. Reformy króla Kazimierza wymagały korzystania z fachowej wiedzy ludzi biegłych w prawie, a właściwie w szeregu różnych praw, których znajomość była niezbędna przy kształtowaniu nowoczesnego oblicza królestwa. I tak i wielkorządca Herman, będąc odpowiedzialnym za zarząd i rozwój królewskiej domeny, musiał swoje, zdobyte w Bolonii wykształcenie prawnicze, przekuć przede wszystkim na doskonałą znajomość prawa niemieckiego, które było podstawą reform lokacyjnych, dokonywanych w królewskich majątkach. Kanclerze krakowscy, jako najbliżsi doradcy królewscy, byli biegłymi prawnikami, potrafiącymi poradzić królowi we wszystkich zawiłych sprawach związanych z polityka i zarządem królestwem, gdzie zagadnienia prawne co rusz się pojawiały. O znaczeniu prawników w królewskim otoczeniu przekonuje wreszcie ogłoszenie przez Kazimierza Wielkiego statutów wielkopolskiego i małopolskiego. Te dwa dokumenty, będące pierwszymi w Polsce pisanymi zestawieniami niektórych pisemnych zasad prawa polskiego pokazują, że zredagowane zostały przez biegłych prawników, używających nowoczesnych formuł prawnych i myślących w sposób ujawniający wysokie wykształcenie w tym zakresie. Znaczenia prawa i jego wpływu na zwartość i sprawność Królestwa Polskiego był w pełni świadomy król i jego otoczenie, ponieważ gdyby tak nie było nie znaleźlibyśmy w statutach takiego oto fragmentu:

„Cum sub uno principe eadem gens diverso iure non debeat frui, ne sit tamquam monstrum diversa capita habens, expedit publice rei, ut uno et equali iudicio tam Cracovie, quam Polonie iuducentur.”

Co można przetłumaczyć, że tak jak jest jeden władca dla wszystkich poddanych, tak nie powinni oni podlegać różnym prawom, niczym bestii o wielu głowach, dlatego zarówno w Krakowie, jak i w Wielkopolsce powinno obowiązywać jedno i równe prawo dla wszystkich. Fragment ten najlepiej pokazuje ideowe i propagandowe zamierzenia stojące za polityką króla Kazimierza Wielkiego, w której znaczenie wysoko wykształconych doradców odgrywała coraz większa rolę.

Zapotrzebowanie na wykształcone kadry nie było oczywiście tylko i wyłącznie specyfiką Polski. Taka sama potrzeba istniała w Królestwie Czeskim i Królestwie Węgierskim, a także w arcyksięstwie austriackim, rządzonym przez Habsburgów. Pierwszym, który odpowiedział na potrzebę stworzenia prawdziwego uniwersytetu w Europie Środkowej był król czeski Karol IV Luksemburski. W roku 1348 powołał do życia uniwersytet w Pradze, do dzisiaj nazywany Uniwersytetem Karola. Uczelnia praska stała się bez wątpienia czołową i najprężniejszą uczelnią w naszej części Europy, aż do wybuchu wojen husyckich w wieku XV. Można nawet uznać, że gdyby nie powstała żadna inna uczelnia w Europie Środkowej w tym czasie, to Praga zapewniłaby dość sporą liczbę wykształconych, których usługi spożytkowałyby sąsiednie dwory monarsze. Ale powstanie uniwersytetu to nie tylko była sprawa potrzeb państwa, ale też ogromny prestiż. Karol IV w roku 1348 król czeski i król rzymski, niebawem cesarz rzymski, nadawał bez wątpienia ton najważniejszym trendom i modom. Kazimierz Wielki, podobnie jak i inni, chcąc naśladować i dorównywać najprzedniejszemu dworowi Europy podejmował różne działania, a jednym z nich było powołanie dożycia w Krakowie uniwersytetu.

Powstanie wyższej uczelni nie było w wieku XIV zależne wyłącznie od woli i decyzji panującego. Dla całej Europy łacińskiej instancją decyzyjna był papież. Uczelnie były zdominowane przez osoby duchowne, bo to przed wszystkim, jeżeli nie wyłącznie w tym czasie duchowni zdobywali wykształcenie wyższe. Już to chociażby powodowało, że papież jako zwierzchnik wszystkich duchownych miał wpływ na powstanie uniwersytetu. Ponadto papiestwo uchodziło za najwyższą pod względem autorytetu władze w Europie Zachodniej, od której zgody zależało bardzo wiele dziedzin życia publicznego. W wieku XIV cesarz rzymski, który wraz z papieżem stanowili najwyższe instancje władzy europejskiej, był w znacznie słabszej pozycji niż papiestwo. Po głębokim kryzysie władzy cesarskiej w stuleciu XIII, w czasach Kazimierza Wielkiego to papież, mimo niewoli babilońskiej, pozostawał najważniejszym autorytetem. Starania króla o zgodę na powstanie uczelni ciągnęły się dość długo, od początku lat sześćdziesiątych wieku XIV. Wówczas do Awinionu wysłano szereg poselstw, które załatwiając różne sprawy, miały także przygotować grunt pod fundację uczelni. Na czele tych misji dyplomatycznych stanęli najbardziej doświadczeni królewscy dyplomaci: kasztelan krakowski Jan Jura, Jan Kmita z Wiśnicza, Jan Pakosławic ze Stróżysk, Jan z Czarnkowa i Jan z Buska. Nad całą akcją czuwało przynajmniej dwóch ważnych królewskich doradców: kanclerze krakowski Janusz Suchywilk i łęczycki Florian z Mokrska. Prócz zgody papieskiej ważnym elementem musiało być zabezpieczeni materialne uczelni, ponieważ same wpłaty przyszłych studentów nie mogły zapewnić jej egzystencji. To zapewne było też przyczyną wahań i trudności.

Ostatecznie oficjalna suplika skierowana do papieża wpłynęła do kancelarii awiniońskiej w kwietniu 1363. Rok później w 12 maja 1364 został wystawiony dokument królewski określający zasady funkcjonowania uniwersytetu. Nazywany jest powszechnie dokumentem fundacyjnym, choć nim nie jest, bo ostatecznie fundatorem uczelni został papież. Niemniej to monarszy pergamin i zawarte na nim słowa były decydujące w kwestii ustroju pierwszego polskiego uniwersytetu. Z dokumentu wyłania nam się plan powołania studium generalnego, jak wówczas nazywano uniwersytet, jako uczelni przede wszystkim prawniczej i raczej niedużej. Miał powstać wydział sztuk wyzwolonych, jako pierwszy i podstawowy dla wszystkich studiujących. Podstawą jego istnienia miała być istniejąca już szkoła przy kościele mariackim w Krakowie. Ponadto powstać miały trzy katedry prawa kanonicznego i pięć katedr prawa rzymskiego. Powstać też miał wydział lekarski, ale już w dokumencie zaznaczono, że wykłady prowadzić miało ledwie dwóch nauczycieli fizyki. Uposażenie profesorów zostało wyznaczona na dochodach z żup solnych w Wieliczce i Bochni. Rektor miał być wyłaniany z grona studentów i nad studentami sprawować władzę sądowniczą w sprawach niższych, zaś w sprawach poważniejszych stawać mieli przed sądem królewskim. Studenci mieli mieć zapewnione mieszkania na terenie Krakowa i Kazimierza, zaś mieszczanie mieli przygotować odpowiednia ofertę. Król ponadto zapewnił żakom i wykładowcom możliwość zaciągania pożyczek u Żydów po niewygórowanym procencie. W dokumencie zapisano że Studium Generale to:

„nauk przemożnych perła, aby wydawała męże dojrzałością rady znakomite, ozdobą cnót świetne i w różnych umiejętnościach biegłe.”

Z ramienia króla nadzór nad uniwersytetem miał sprawować każdorazowy kanclerz krakowski. Czyli w roku 1364 to Janusz Suchywilk został wyznaczony na tego, który zatwierdzał egzaminy i patrzył czy wszystko działa zgodnie z królewskimi oczekiwaniami. Tak zaplanowany projekt został jeszcze przedstawiony papieżowi, który w jesieni roku 1364 przysłał ostateczną odpowiedź z pewnymi korektami. Przede wszystkim sprzeciwił się roli kanclerza w zarządzaniu uczelnią, nakazując, aby kanclerzem był każdorazowym biskup krakowski.

Tak zaplanowany uniwersytet nie zaczął jednak zbyt dynamicznie swojego działania. Trudno powiedzieć czemu, ale bez wątpienia miały tu znacznie czynniki ekonomiczne. Król nie był chyba wstanie zapewnić odpowiednich środków na działanie uczelni, może nawet na pensje profesorskie. W statucie żup solnych z roku 1368 nie ma słowa o wydatkach na uczelnię. Brak jednej siedziby także nie ułatwiał działania wydziałów. Część zajęć odbywała się zapewne na zamku wawelskim, część przy kościele mariackim, ale nie działało to zbyt prężnie. Jedynie wydział sztuk oparty o szkołę mariacką miał zapewne szansę na skuteczniejsza pracę. Niedługo po powstaniu studium król podjął decyzję o zmianie jego ustroju. Postanowił, znowu wzorem Karola IV, zastosować model paryski, czyli stworzyć kolegium, które stałoby się miejscem wykładów i życia uczelni, a utrzymanie profesorów oprzeć o beneficja kościelne. Tak więc teraz profesorowie, doktorzy i magistrzy mieliby się utrzymywać z dzierżonych kanonii i prałatur, które otrzymywaliby dzięki prawu patronatu króla i biskupa krakowskiego. Kazimierz Wielki rozpoczął budowę nowej siedziby uczelni na obszarze miasta Kazimierza. Nie zdoła jednak tej inwestycji doprowadzić do końca i w chwili jego śmierci budynek nie był dokończony, ale bez wątpienia stały już mury, może częściowo zadaszone. Zgon króla zatrzymał egzystencję uczelni. Ludwik nie miał w ogóle zamiaru szczególnie inwestować w krakowski uniwersytet. Gmach kolegium zaczął niszczeć i na początki wieku XV, kiedy Władysław Jagiełło odnawiał uczelnię zaczęto go nazywać „collegium desertum”, bądź „collegium antiquum” czyli kolegium opustoszałe i kolegium stare.

Powstanie uniwersytetu w Krakowie, drugiego po Pradze w Europie Środkowej, nie było zdarzeniem odosobnionym. W Wiedniu uczelnia pojawiła się w roku 1365, zaś na Węgrzech w roku 1367. Decyzja króla Polski odpowiadała nastrojom epoki i silnym działaniom modernizacyjnym, które dominowały w krajach Europy Środkowej.

Dr hab. Andrzej Marzec